Długotrwały brak opadów przekładający się na ekstremalnie niski poziom rzek, tworzy specyficzne warunki, w których trzeba się odnaleźć. Choć nie jest to najłatwiejszy czas dla spinningistów, warto wykorzystać go na łowienie białych drapieżników.
Latem, przy niskim poziomie wody można skutecznie łowić klenie i bolenie. Trzeba tylko dostosować metodę łowienia do panujących warunków i zabrać ze sobą garść przynęt, które będą pracować niezależnie od siły nurtu. Niżówka kojarzy mi się z intensywnym zapachem wysuszonego błota zalegającego w klatkach i pomiędzy kamieniami ostróg wcinających się w rzekę. Z zapachem suchego zboża i spalonych słońcem pokrzyw. Z natrętnymi koma- rami, atakami boleni na płyciźnie, wieczornym ogniskiem i nocą w namiocie. Lubię ten klimat. Tym bardziej dlatego, że wystarczy mi jeden zestaw i kilka przynęt, by dobrać się do ryb różnych gatunków.
Ciąg dalszy artykułu Rafała Mleczaka na stronie 30 WŚ 07/2020.
Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj.