W naszym życiu w coraz większym stopniu dominuje proekologiczne myślenie. I słusznie. Przecież wszystkim powinno zależeć na otoczeniu, w którym egzystujemy. W wędkarstwie dobrym pomysłem na ekologiczne działanie będzie stworzenie zanęty z tego, co pozostało w kuchni.
Zanęta. Najpilniej strzeżona tajemnica
Nie ulega wątpliwościom, że to właśnie zanęta jest najpilniej strzeżoną wędkarską tajemnicą. I nic w tym dziwnego, bo najlepsze mieszanki są wynikiem prób i błędów oraz efektem wielu długich godzin spędzonych nad wodą. Mimo wszystko, stworzenie zanęty uniwersalnej, skutecznej na każdej wodzie w każdych warunkach i na każdą rybę, jest niemal niemożliwe. W znacznej mierze problem rozwiązują gotowe produkty dostępne w sklepach wędkarskich. Dziś półki uginają się pod ciężarem gotowych zanęt oraz komponentów, z których nawet początkujący wędkarze są w stanie przygotować skuteczną broń na ryby. W teorii więc mamy dostęp do receptur, które od lat skutecznie wabią ryby, co nie oznacza, że musimy polegać tylko na tym, co oferuje nam rynek.
Zrób to sam, czyli z czego stworzyć zanętę?
Wędkarstwo jest sztuką improwizacji. To, co wczoraj przyniosło zadziwiające efekty, dziś może kompletnie zawieść. Dlatego każdy szanujący się wędkarz powinien porzucić stereotypowe myślenie i gotowe rozwiązania. Nie zawsze zanęta kosztująca kilkanaście złotych za kilogram będzie gwarantem sukcesu. Czasem wystarczy zajrzeć do kuchennych szafek, aby samemu przygotować mieszankę niepowtarzalną, a przede wszystkim skuteczną. Na podstawie własnych doświadczeń i doświadczeń „kolegów po kiju”, postaram się podpowiedzieć wam, jak stworzyć własną zanętę z łatwo dostępnych składników:
- bułka tarta – powszechnie występuje w każdej kuchni. Głównie kojarzy się z chrupiącą panierką dla soczystych schabowych. Oprócz tego, z powodzeniem znajdzie zastosowanie w wędkarskiej kuchni. Może stanowić nawet 50% objętości zanęty. Warto stosować produkty wysokiej jakości, a najlepiej samemu zmielić suche bułki. Jeśli jednak zamierzamy skorzystać z tej, którą mamy pod ręką nie zaszkodzi zmielić jej w młynku, aby uzyskać jeszcze drobniejszą frakcję. Dla lubiących eksperymentowanie polecam podprażenie na patelni. Zyskamy intensywny zapach i ciekawy kolor.
- Płatki śniadaniowe – jeden z moich ulubionych dodatków. Przyjemny w obróbce i niezwykle skuteczny. Doskonałym patentem, który zdradził mi wędkarz wyczynowy, jest zmielenie płatków wraz z ziarnami konopii. Płatki nasiąkną olejem konopnym, przez co staną się składnikiem windującym. Stosujemy nie więcej niż 20% zanęty. Płocie to uwielbiają.
- Biszkopty i herbatniki – te pierwsze spulchniają zanętę, nadając jej przyjemny zapach. Wszelkiego rodzaju biszkopty są bardzo popularnym dodatkiem zanętowym. Herbatniki mają silne właściwości klejące, dlatego wymagają ostrożnego dawkowania. Zarówno biszkopty i herbatniki to nieodzowne składniki słodkich mieszanek karpiowych i leszczowych, szczególnie w okresie letnim. Polecam obróbkę w młynku. Podczas karpiowej zasiadki można dodać niewielką część herbatników o grubszej frakcji.
- Słonecznik, pestki dyni, siemię lniane – bogate w tłuszcze ziarna zawsze sprawdzą się w zanętach. Szczególnie kiedy poświęcimy trochę czasu na ich zmielenie i prażenie. Wyprażone poprawią pracę zanęty i uczynią ją bardziej aromatyczną. To samo dotyczy orzechów ziemnych, arachidowych czy wiórków kokosowych. Dawkujemy ostrożnie!
Wędkarskie aromaty skuteczne od pokoleń
Dysponując wyżej wymienionymi składnikami, możemy stworzyć już aromatyczną i w pełni wartościową zanętę. Jednak, aby nadać jej charakteru lub ukierunkować na pożądany gatunek, potrzeba jeszcze szczyptę wędkarskiej magii, czyli aromatu. Do najpopularniejszych zapachów należą:
- wanilia – na wszystkie gatunki ryb karpiowatych. Często stosowana do ciast. Dostępna w postaci aromatów lub jako cukier wanilinowy. Najbardziej aromatyczna jednak będzie starta laska wanilii.
- róża – uwielbiana przez karpie
- kminek – niezastąpiony na wiosenne płocie
- czosnek – w wędkarstwie stosowany od pokoleń, podobnie jak miód.
- kolendra – mielone ziarna nabierają charakterystycznego aromatu. Wabi wszystkie karpiowate
- anyż – uwielbiany przez płocie
Oczywiście nie sposób wymienić cały wachlarz zapachów używanych w wędkarstwie. Cześć z nich jest swoistym podążaniem za wędkarską modą, a niektóre, jak te powyżej, są łatwo dostępne i sprawdzone przez pokolenia wędkarzy.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo
Zdaje sobie sprawę, że dużo lepszym i prostym rozwiązaniem byłaby wizyta w wędkarskim sklepie. I trudno się z tym nie zgodzić, bo przecież wszystkie komponenty mamy na wyciągnięcie ręki. Z drugiej jednak strony, taka wizyta może nas sporo kosztować, a przede wszystkim finalny produkt nie sprawi tyle radości, co własnoręcznie przygotowana zanęta z tego, co znaleźliśmy w kuchni. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o hicie ostatnich sezonów, czyli chlebie tostowym. Można go stosować w koszyku jako zanętę i przynętę jednocześnie. Tanio, skutecznie i ekologicznie. Spróbujcie koniecznie!