Wędkarz łowiący na spławik lub na grunt siedzi w jednym miejscu, więc zwykle ryby nęci zanętą o wybranym smaku i zapachu, aby podpłynęły w zasięg jego wędki. Spinningista chodzi lub pływa po łowisku i sam szuka stanowisk ryb, dlatego nie musi ich wabić do swojego stanowiska. A jednak podczas spinningowania też czasem warto zastosować „nęcenie” zapachem lub smakiem. Może Was zdziwię, ale do miejsc regularnie nęconych typową zanętą na płotki, leszcze czy liny podchodzą również okonie i szczupaki. Drapieżniki nie interesują się jednak zanętą, lecz drobnymi rybami, które w niej żerują. Dlatego warto porzucać małą gumką lub błystką w miejscu właśnie zwolnionym przez spławikowca, który wcześniej zanęcał swoje łowisko. Myślę tu przede wszystkim o jeziorach i innych zbiornikach ze stojącą wodą.
Artykuł Jacka Kolendowicza o zanętach dla spinningistów znajdziecie na stronie 47 WŚ 9/2015.