Zbliżające się Boże Narodzenie może być jednym z ostatnich, przed którym kupisz karpia od lokalnego sprzedawcy. W Sejmie złożono projekt obywatelski „Stop łańcuchom, pseudohodowcom i bezdomności zwierząt”, który zyskał imponujące poparcie ponad 500 tys. obywateli. Inicjatywa ta ma na celu ochronę psów, kotów i innych zwierząt, ale też wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb. Może to znacząco wpłynąć na tradycję zakupu karpi przed świętami.
Kluczowe założenia projektu
Projekt ustawy proponuje uznanie detalicznej sprzedaży żywych ryb za przestępstwo znęcania się nad zwierzętami, z wyjątkiem ryb akwariowych. To zaskakujący krok, który budzi wiele emocji wśród hodowców i sprzedawców karpi. W Polsce corocznie kupuje się około 16 tys. ton karpia na święta, a znacząca część tej ilości sprzedawana jest w formie żywej ryby.
Problemy związane z handlem żywymi rybami
Organizacje zajmujące się ochroną zwierząt od lat alarmują o problemach związanych z niehumanitarnym traktowaniem karpi. Zgłaszają przypadki stresu związane z transportem oraz niewłaściwymi warunkami przechowywania i sprzedaży. W wielu krajach europejskich sprzedaż żywych ryb jest już zabroniona lub znacznie ograniczona. W tamtejszych sklepach kupisz jedynie świeże ryby, które zostały uśmiercone przed przekazaniem do sprzedaży.
Reakcje branży rybnej
Hodowcy karpi wyrażają obawy dotyczące wpływu takiego zakazu na ich działalność gospodarczą oraz wieloletnie inwestycje w infrastrukturę. Argumentują, że ich działalność jest zgodna z obowiązującymi przepisami i standardami hodowlanymi. W odpowiedzi na te obawy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapewnia, że obecnie nie prowadzi prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb. Jednak to, że obecnie takie prace nie są prowadzone, to nie znaczy, że tak będzie po złożeniu opisywanego projektu.
Proces legislacyjny
Projekt został złożony w Sejmie 24 września 2024 roku, a pierwsze czytanie odbyło się 8 października. Ze względu na standardowy przebieg procesu legislacyjnego, wprowadzenie zakazu przed tegorocznymi świętami wydaje się mało prawdopodobne. Niemniej jednak temat ten staje się coraz bardziej aktualny i budzi wiele dyskusji w społeczeństwie.