Historia hodowli ryb na Zbiorniku Solińskim sięga 1976 roku. To właśnie wtedy, na podstawie wydanej przez ówczesnego wojewodę krośnieńskiego decyzji, pojawiły się specjalne sadze. Ponad cztery dekady później, bo w 2019 roku, rozpoczęto hodowlę ryb na jeziorze Myczkowieckim. Czy hodowla jest legalna?
Niepożądane pstrągi tęczowe. Winna hodowla
Legalność hodowli podważyli wędkarze. Wcześniej zaniepokoił ich fakt pojawienia się w zbiornikach pstrąga tęczowego. Gatunek ten występuje naturalnie w Ameryce Północnej, a jego obecność w solińskim zbiorniku i Jeziorze Myczkowieckim wędkarze wiążą właśnie z działalnością hodowli. Ryby najprawdopodobniej uciekły z sadzy i zadomowiły się w wodach, stanowiąc groźną konkurencję dla rodzimego pstrąga potokowego.
Sadze do likwidacji
Wraz z nastaniem nowego roku prezes Ligi Ochrony Przyrody w Sanoku, pełniący również funkcję Komendanta Społecznej Straży Rybackiej, Ryszard Rygliszyn, zwrócił się do Departamentu Rybactwa PGW Wody Polskie z prośbą o wyjaśnienie czy hodowle w powyższych lokalizacjach są legalne. Okazało się, że hodowla jest nielegalna, a zawarte wcześniej umowy dawno utraciły ważność. Do tablicy wywołano Okręg PZW Krosno, który musiał przedstawić odpowiednie dokumenty i uzasadnić na jakiej podstawie prowadzi hodowlę ryb na Solinie i w Myczkowicach. W przypadku braku wymaganych wyjaśnień sadze hodowlane muszą zostać zlikwidowane. 24 lutego Okręg PZW Krosno otrzymał pismo wzywające do likwidacji hodowli. Ostateczny termin przypada na 20 marca, a w przypadku niespełnienia wymogów zostanie wszczęte postępowanie administracyjne.
Ryby głosu nie mają
Po upływie wyznaczonego terminu sadze wciąż stoją. Piotr Konieczny, dyrektor biura ZO PZW uznał, że wyznaczony termin obligujący do usunięcia hodowli jest nierealny. Zarząd po zasięgnięciu opinii prawników twierdzi, że umowa na hodowlę w Polańczyku, zawarta w latach 70 jest wciąż aktualna. Inaczej wygląda sprawa hodowli w Myczkowcach. W tym przypadku nie dopełniono należytych formalności, gdyż nie udało się osiągnąć porozumienia z Zespołem Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce. ZO PZW w Krośnie chciał, aby teren pod sadzami został przekazany w użytkowanie wieczyste, Zespół Elektrowni Wodnych proponował dzierżawę, na co z kolei nie godził się ZO PZW w Krośnie. W związku z nowymi okolicznościami ZO PZW w Krośnie zdecydował się na podpisanie umowy dzierżawy. Stąd już tylko krok do zalegalizowania hodowli. Cóż, tylko ryby głosu nie mają.