Na początku maja znaleziono ponad martwych 200 mew śmieszek na terenie Jeziora Powidzkiego. Służby Weterynaryjne podjęły błyskawiczne działania, aby ustalić przyczyny tych wydarzeń. Jest to bardzo istotne również dla wędkarzy, którzy relaksują się nad tym popularnym akwenem. Czy jezioro zostało zamknięte?
Jezioro Powidzkie – co tam się wydarzyło?
Potwierdzono, że ptaki znalezione na początku maja w okolicach Jeziora Powidzkiego były zarażone ptasią grypą, co oznacza, że w tym obszarze występuje ognisko wirusa H5N1. Powiatowa Lekarz Weterynarii, Katarzyna Szelewicz, wydała rozporządzenie określające warunki korzystania z Jeziora i jego okolic, które będzie obowiązywać do 31 maja. W tym czasie prowadzony będzie monitoring terenu, pobierane będą próbki wody i padłych ptaków. Jeśli sytuacja się pogorszy, podejmowane będą kolejne kroki, by zabezpieczyć ten obszar.
Strefa objęta zakażeniem obejmuje teren od Giewartowa, przez Przybrodzin, Kosewo, Powidz, Lipnicę i Ostrowo, aż do Anastazewa. Osoby, które znajdą się w tej strefie, zobowiązane są do stosowania środków bezpieczeństwa biologicznego przy kontakcie z drobiem. Należy dokładnie odkażać dłonie i obuwie, zabezpieczyć paszę i ściółkę przed dzikimi ptakami, by wirus nie rozprzestrzeniał się dalej. Służby gminne i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo będą monitorować teren wokół jeziora, a padłe ptaki będą zabezpieczane i utylizowane.
Niestety, nadal znajdowane są pojedyncze martwe ptaki, co stanowi zagrożenie. Wirus jest wysoce zjadliwy i z łatwością przenosi się różnymi drogami. Największe ryzyko stanowią odchody zakażonych ptaków, które mogą rozprzestrzenić chorobę na dalsze tereny. W razie rozpoznania wirusa na danym obszarze może być konieczne wybicie przydomowego ptactwa, co może oznaczać finansową katastrofę dla właścicieli ferm kur. Sytuacja jest na tyle poważna, że w gminie Ostrowite znajdują się takie fermy.
Czy Jezioro Powidzkie zostanie zamknięte?
Jeśli wirus będzie się dalej rozprzestrzeniał, nie wykluczone są bardziej rygorystyczne kroki w celu jego zwalczenia, np. zamknięcie Jeziora Powidzkiego. To oznaczałoby sezon bez turystów i ogromne straty dla właścicieli agroturystyk i ośrodka. Na razie jednak słupeckie starostwo ma nadzieję, że podejmowane działania pozwolą wyeliminować wirusa do końca maja, kiedy to wygasa rozporządzenie. Istnieje szansa na to, ponieważ wirus nie rozprzestrzenia się w temperaturach powyżej pewnego poziomu.
Warto przypomnieć, że wirus w żaden sposób nie zagraża człowiekowi. Nie możemy zachorować na ptasią grypę, jednak możemy ją przenosić.
Niemniej jednak, ptasia grypa pozostaje poważnym zagrożeniem dla drobiu, a zakażenie wirusem może spowodować ogromne straty wśród hodowców kurcząt i innych drobiu. Dlatego też, wszelkie działania mające na celu ochronę przed wirusem H5N1, są niezwykle ważne.
Jak powinniśmy reagować na takie przypadki?
W przypadku znalezienia martwych ptaków wokół Jeziora Powidzkiego, należy natychmiast poinformować służby weterynaryjne. Konieczne jest także przestrzeganie wszelkich zaleceń dotyczących bezpieczeństwa biologicznego, w tym dezynfekcji rąk, obuwia oraz zabezpieczania paszy i ściółki przed dzikimi ptakami.
Miejmy nadzieję, że podjęte działania przyczynią się do powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa H5N1 w okolicach Jeziora Powidzkiego i że uda się uniknąć drastycznych kroków, takich jak zamknięcie jeziora. Warto także pamiętać o tym, że ptasia grypa to nie jedyna choroba, która może zagrażać hodowlom drobiu, dlatego też, hodowcy powinni stosować wszelkie zalecenia dotyczące ochrony przed chorobami zakaźnymi, aby uniknąć strat finansowych oraz utraty swojego źródła utrzymania.
