O ile ze złowieniem rzecznego leszcza na podniesionej wodzie czy na niżówce w nocy nie ma większego problemu, o tyle w tytułowych okolicznościach bywa to niezwykle trudne.
Mówię oczywiście o moich odcinkach dolnośląskiej Odry i doświadczeniach związanych z własnymi oraz kolegów feederami. Podkreślam to, gdyż na dolnej Odrze czy na Wiśle spostrzeżenia wędkarzy mogą być zupełnie inne. Na dużej (niepowodziowej), wakacyjnej wodzie nie ma najmniejszego problemu z leszczami, bowiem pięknie wchodzą w międzytamia i naprawdę niepotrzebna jest żadna filozofia, by je łowić. Nieco trudniej – ale wciąż relatywnie łatwo – jest złowić leszcza na niżówce w nocy. Zwłaszcza teraz, kie- dy przez kilkuletnie niżówki brzegi Odry strasznie pozarastały i nawet przy bardzo niskim stanie wody ryby mają dostęp do „trawiastych wyżerek”. To znacząco ułatwia sprawę, gdyż nocne leszcze jeszcze chętniej wychodzą na płycizny, a wtedy złowienie ich – na upartego, to nawet i bez użycia zanęty, gdyż potrafią one spędzić w takim miejscu całą noc – jest rzeczą jak najbardziej realną. Schody zaczynają się, gdy chcemy w trakcie letniej niżówki ustawić się na dziennego leszcza. Nie jest to łatwe, ale… wykonalne.
Ciąg dalszy artykułu autorstwa Mariusz Drogoś na stronie 22 WŚ 07/2022.
Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj.