Search
Close this search box.
Search
Close this search box.

Dziś światowy dzień szczęścia! Jak przebywanie nad wodą przybliża Cię do szczęścia?

Dziś światowy dzień szczęścia! Jak przebywanie nad wodą przybliża Cię do szczęścia?
Chłopiec nad wodą (Żródło: pixabay.com)

Zarówno na temat wędkarstwa, jak i medytacji krąży wiele niesprawiedliwych mitów. Posługując się stereotypami, możemy dojść do wniosku, że wędkarstwo nie ma z medytacją nic wspólnego. W niniejszym artykule postaram się jednak wykazać, że te dwie aktywności są ze sobą bardzo mocno powiązane.

Czym są fale Bergera i co je łączy z medytacją? 

Aby zrozumieć fenomen medytacji musimy, poznać kilka ciekawostek o działaniu naszego mózgu. Pomijając różnice w architekturze, możemy ten skomplikowany organ porównać do procesora. Każdy posiadacz komputera wie jak ważna jest prędkość taktowania jednostki centralnej. Musimy jednak pamiętać, że im wyższa częstotliwość, tym większe zapotrzebowanie na energię. Bardziej napracować muszą się także pozostałe podtrzymujące życie procesora “organy”.

Wiąże się to z ich szybszym zużyciem, a w przypadku rażących zaniedbań może dojść do kapitulacji systemu lub nawet do całkowitego zaniechania wszelkich funkcji. Podobnie jest z naszym mózgiem, który każdego dnia bombardowany jest nieskończoną ilością bodźców zarówno zewnętrznych, jak i tych generowanych przez nasze własne zmysły. Żyjemy na podwyższonych obrotach, co oznacza, że nasz bioniczny procesor taktuje z bardzo wysoką częstotliwością przekraczającą 40Hz. Praca na falach gamma niezbędna jest do prawidłowego przetwarzania i zapamiętywania informacji jednak tak samo jak każdy inny organ dla zachowania równowagi także i mózg potrzebuje wyciszenia, którego chroniczny brak prowadzi do spadku motywacji, obniżonego nastroju, a nawet do depresji. Ukojenie przyniesie nam medytacja, czyli zmniejszenie taktowania do około 7-12 Hz. Tę częstotliwość określamy falami alfa, nazwanych na cześć jednego z twórców elektroencefalografii – falami Bergera.

​​„Medytacja jest nudna” – obalamy mity o medytacji.

Kto choć raz nie spotkał się z krzywdzącym stereotypem o naszej pasji niech pierwszy rzuci wędkę. Mitów o miłośnikach „moczenia kija” jest więcej niż było śniętych ryb w Odrze. Wędkarstwo nie posiada jednak monopolu, bo niemal każda aktywność, która nie jest do końca zrozumiana, narażona jest na stereotypizację. Jedną z budzących wiele kontrowersji technik relaksacyjnych jest właśnie medytacja, która wbrew powszechnej opinii nie ma niczego wspólnego z praktykami religijnymi. Nie musimy też przyjmować nienaturalnych, niewygodnych pozycji. Medytowanie nie polega też na zmuszaniu się do “niemyślenia”. A już na pewno nie jest nudne. Z naukowego punktu widzenia w medytujemy każdego dnia i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. W ten stan głębokiego relaksu wchodzimy zawsze wtedy, gdy oglądamy ciekawy film lub czytamy wciągającą książkę, podziwiamy nocne niebo czy uprawiamy sport.

​Wędkarskie medytacje.

Nasz umysł płynie na falach Bergera, gdy w pełnym skupieniu obserwujemy tańczący na wodzie spławik. Zawsze, gdy skoncentrowani na najdrobniejszych wibracjach wędziska, miarowo ściągamy obrotówkę. Medytujemy, gdy w zaciszu własnego garażu pieczołowicie nawijamy na haczyk kolejną warstwę nici wiodącej. A także, wtedy gdy stojąc w srebrzystym, górskim strumieniu wykonujemy precyzyjne rzuty skręconą własnoręcznie muchą

Życzymy częstych medytacji nad wodą oraz udanych połowów.

Obserwuj nas

ZOBACZ TAKŻE

PODOBNE POSTY

ZOBACZ TAKŻE

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Miesięcznik Wędkarski Świat – Oprócz nowoczesnego wędkarstwa, na łamach “WŚ” propagujemy zdrowy styl życia, ciekawe formy rekreacji, turystykę krajową i zagraniczną.