Szybkie nocki
Czas po wakacjach to jeden z moich ulubionych okresów na intensywniejsze połowy. Nad wodami ubywa wakacyjnych wędkarzy oraz kąpiącej się młodzieży. Robi się cicho i spokojnie, a więc i ryby zaczynają intensywniej żerować. Czas zatem ruszać na szybkie nocki. We wrześniu zbiorniki zaczynają pustoszeć, a zatem mam większe pole manewru do łowienia. Ryby doskonale czują, że presja wędkarska spada i zaczynają wyjadać wszelkie pozostałości zanęt z dna. Zostaje im coraz mniej pokarmu w wodzie, co wykorzystuję do maksimum. Szykuję swoje miejscówki, regularnie donęcając co 2–3 dni w zależności od tego, jak często mogę być nad wodą. Powoli spada także temperatura wody, co doskonale czują ryby, ale jeszcze nie schodzą głębiej, a żerują w tradycyjnych miejscówkach. Woda jest na tyle ciepła, że to świetny czas na grube połowy w większej ciszy i spokoju. REGULARNOŚĆ Kluczem do sukcesu jest regularność łowienia, a przede wszystkim nęcenia. Szykując sobie wrześniową miejscówkę, zaczynam wraz z…
Sandaczowe stop & go
Wrześniowy schyłek lata to czas, na który bardzo czekam. Letni sandaczowy letarg, który niezbyt zachęcał do poszukiwań mętnookich Drakul, dobiega końca i zaczyna się dla mnie czas na „szybkiego” sandacza. Coraz zimniejsze noce, niższa temperatura w dzień, wychładzająca się woda – to wszystko sprawia, że sandacze budzą się i coraz śmielej żerują. Mało tego, są wówczas silne, dobrze odpasione, ale, co równie ważne, nieociężałe i chętne do uganiania się za szybkim i zwinnym wabikiem, jakim niewątpliwie jest wobler twitchingowy. TAKTYKA Dlaczego twitching? Otóż w mojej ocenie jest to metoda, po którą przynajmniej na moich wodach rzadko kto sięga w poszukiwaniu sandaczy. Dzięki temu ryby nie są opatrzone. Gumy? Ryby widziały już chyba wszystko. Po trzech miesiącach „gumowych ekspedycji” są bardzo ostrożne, a opadający, pukający o dno wabik to coś co najmniej podejrzanego. Duże, ostrożne ryby, a takich szukam przede wszystkim, są bardzo podejrzliwe i można je przechytrzyć tylko czymś, czego…
Sposób na szczupaka życia
Tak jak pisałem w poprzednim wydaniu WŚ, wydawało mi się, że wystarczy pojechać i go złowić, tak przecież robił Rex Hunt. W praktyce jest jednak nieco inaczej. Rzeczywiście trzeba pojechać i go złowić, ale… Gdybym miał porównać celowe łowienie dużych ryb, najlepszym porównaniem byłoby od- niesienie się do partii szachów z Garrim Kasparowem. Mamy przeciw- ko sobie mistrza, który nie ma zwyczaju przegrywać, jego doświadczenie, umiejętności oraz zagrywki przerastają nasze wyobrażenia. Stajemy do gry z maszy- ną, która stworzona jest do wygrywania, ale… zdarza się jej czasem przegrać. I tu właśnie jest nasza szansa. PROFIL MISTRZA Zacznijmy od tego, że nasz mistrz nazywa się Esox lucius, dla znajomych – pajk. Na początku poznajmy zasady gry, w którą będziemy grać. Przez te wszystkie lata, kiedy pajk zaczął występować na ziemi, rozwijał się. Natura wymuszała na nim ewolucję, ciągłe udoskonalanie się. Jest maszyną stworzoną do polowania. Od małego zjada wszystko, co jest…