Od najmłodszych lat fascynuje mnie łowienie w miejscach, gdzie nie docierają inni wędkarze. Takim miejscem z pewnością są szwajcarskie Alpy. Strumyki i jeziorka położone powyżej 2000 m n.p.m. to wymagające łowiska, odwiedzane tylko przez prawdziwych pasjonatów wędkarstwa.
Połączenie survivalu z wędkowaniem i kilkudniowe odizolowanie od miejskiego zgiełku. Miejsca oferujące niezapomniane widoki i emocje, których często nie da się opisać słowami. Wymagają jednak odpowiedniego przygotowania na wielu płaszczyznach. Dzięki gościnie serdecznego przyjaciela miałem okazję tydzień spędzić na poszukiwaniu kropkowanych mieszkańców alpejskich wód. W ciągu tych kilku intensywnych dni poznałem co nieco zachowania tamtejszych ryb i dowiedziałem się, co na tego typu wyprawach jest niezbędne. Ciekawi? – zapraszam do lektury.
SPRZĘTOWY NIEZBĘDNIK
Różnorodność gatunkowa ryb w alpejskich wodach sprawia, że dość trudno wybrać uniwersalny sprzęt, jednak niektóre elementy się powtarzają. Przede wszystkim musimy pamiętać, że przed nami wiele kilometrów, które przemierzymy pieszo, a zatem warto ograniczyć nasz bagaż do najpotrzebniejszego minimum. Dobrze mieć ze sobą dwa bądź trzy różne wędziska. Używałem dwóch – jednej krótkiej i delikatnej o ciężarze wyrzutu 12 g i długości 200 cm, która służyła mi do obławiania strumyków i małych jezior, oraz drugiej mocniejszej o parametrach 10–25 g i 240 cm, której używałem na większych jeziorkach i w miejscach, gdzie spodziewałem się kontaktu z dużą rybą.
Ciąg dalszy artykułu Kacpra Dowksza na stronie 62 WŚ 04/2020.
Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj.
Zobacz też: