Niezapomniana wyprawa na… Dorszowe łososie!
Morskie wyprawy, tak popularne wśród wielu wędkarzy, to rodzaj odskoczni od codziennegołowienia na śródlądziu. Duża gwarancja złowienia dorszy oraz niespodzianki w postaci innychgatunków ryb będących częstym przyłowem sprawiają, że późniejsze opowieści w gronieprzyjaciół urastają czasem do rangi legend. Nie inaczej było też w trakcie oraz długo po rejsie,który chcę tu opisać. W pogoni za srebrnymi wojownikami W piękny marcowy poranek grupa zapalonych kolegów wędkarzy melduje się w Łebie na mojej łajbie. Godzinny przelot na oddalone o 50 km łowisko, gdzie poprzedniego dnia namierzyłem olbrzymie stada śledzi. Przy nich oczywiście namierzyłem i dorsze. Pierwsze rzuty i już po chwili mamy potwierdzenie naszych marzeń w postaci wygiętych i pięknie pracujących wędek u wszystkich uczestników rejsu. Czas mija nam szybko, zwłaszcza że ten film akcji toczy się w zawrotnym tempie. W pewnym momencie tracę ładnego dorsza, który spina się gdzieś w toni. Oznajmiam o tym koledze obok i już mam zwolnić moją przynętę,…