Search
Close this search box.
Search
Close this search box.

Na stopa

na-stopa

Łowienie na stopa przypomina nieco łowienie gruntówką. Jeśli prawidłowo skonstruujemy zestaw, właściwie dobierzemy masę obciążenia i dobrze ustawimy grunt, przynęta będzie nieruchomo leżała na dnie łowiska.

Na tym jednak podobieństwa się kończą. Wspominany wcześniej przepis regulaminu zawodów wędkarskich nie pozwala, aby więcej ciężarków niż 10% łącznej wyporności spławika leżało na dnie. Ten zapis był początkowo jedynie ograniczeniem, ale w rezultacie stał się motorem postępu.

Łowienie na stopa jest stosunkowo proste. Polega na odpowiednim wstawieniu zestawu w odpowiednie miejsce i czekaniu. Ze względu na znaczną masę i konstrukcję zestawu wskazane jest wstawianie go nawet poniżej zanęty i „naciąganie” na zanętę pod prąd rzeki. Dzięki temu wszystkie odcinki żyłki są prawidłowo ułożone i zestaw będzie pokazywał brania ryb bez zakłóceń. Teraz wystarczy uzbroić się w cierpliwość i czekać. Jednak dla wędkarza, który wyrósł na przepływance, to czekanie wcale nie jest łatwe. Przepływanka jest łowieniem niezwykle aktywnym. W każdej sekundzie przynęta jest w różny sposób prezentowana w różnych odcinkach rzecznego łowiska. Podczas łowienia na stopa wędkę utrzymujemy nieruchomo, aby naprężona żyłka nie przenosiła żadnych drgań na zestaw. Wielu wędkarzy nie jest w stanie przekonać się o skuteczności łowienia na stopa, bo nie dało temu łowieniu wystarczająco dużych szans na sprawdzenie. Sytuacja wygląda podobnie, gdy spinningista próbuje łowić na trolling, ale szybko się poddaje, bo woli łowienie aktywne. Ale podobnie jak podczas trollingu również podczas łowienia na stopa przynęta najdłużej przebywa tam, gdzie jest największa szansa na branie dużej ryby – w wodzie.

Więcej na ten temat znajdziecie w moim artykule na stronie 46 WŚ 5/2017.

Zapraszam.

ZOBACZ TAKŻE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *