Nad polskie łowiska kwok dotarł wyjątkowo późno, bo dopiero w pierwszej dekadzie XXl w. Moje zaangażowanie w wędkarstwo i chęć stałego rozwoju spowodowały, że stałem się prekursorem połowu sumów z kwokiem w Polsce.
Szersze wzmianki o kwoku pojawiły się w literaturze wędkarskiej dawno temu, lecz na kolejne dziesięciolecia ten temat przyjął formę ciekawostki. Dziś niemal każdy wędkarz widział już kiedyś dziwnie zakrzywiony przedmiot nazywany kwokiem. Trudno znaleźć odpowiedź na pytania, jak stary to przyrząd i kto go wynalazł. Faktem pozostaje, że kwok jest używany w krajach położnych nad Dunajem od pokoleń i stanowi stały element kultury rybackiej w tych rejonach. Prawdopodobnie kiedyś, przed laty jakiś znudzony rumuński, bułgarski lub węgierski rybak uderzał kawałkiem drewna w wodę i nagle na to drewienko rzucił się sum.
W głowie rybaka zaświtała wówczas myśl, że sumy muszą reagować na dźwięki. Niezależnie jednak od tego, którzy rybacy go wynaleźli, trzeba przyznać, że przyrząd ten w znacznym stopniu ułatwił im codzienną pracę i zdobywanie pożywienia. Pamiętajcie, że kwok nie jest wcale jakimś magicznym instrumentem, którego odgłos ściąga sumy z najdalszych odległości, wzbudzając w nich agresję.
Ciąg dalszy artykułu Michał Krzyżanowski na stronie 26 WŚ 07/2020.
Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj.