W ostatnich latach surfowanie stało się coraz bardziej popularną formą aktywności rekreacyjnej. Miłośnicy tego sportu przemierzają tysiące kilometrów, by trafić do miejsc, gdzie warunki do surfowania są idealne. Jednak się ostatnio okazuje, że ta pasjonująca forma relaksu niesie ze sobą również poważne zagrożenia. Niedawno świat obiegła wiadomość o tragicznej śmierci kobiety, która została zaatakowana przez egzotyczną rybę podczas surfowania u wybrzeży Sumatry.
Smutny finał surfowania
Wstrząsająca tragedia miała miejsce 18 października na malowniczych Wyspach Mentawai, gdzie Włoszka Chiara Manfrini (lat 36), zginęła w wyniku ataku egzotycznej ryby. Wydarzenie to miało miejsce podczas surfingu. Zdaniem świadków ryba zaatakowała, wyskakując z wody. Mógł to być więc niefortunny przypadek, ale spowodował poważne obrażenia zagrażające życiu już od pierwszych chwil. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tą rybą był miecznik.

Dwójka surferów, którzy znajdowali się w pobliżu, natychmiast podjęła próbę udzielenia pierwszej pomocy. Ofiarę ataku tajemniczej ryby przetransportowano do najbliższego centrum medycznego. Mimo wysiłków lekarzy 36-letnia surferka nie przeżyła. Obrażenia, jakie odniosła, obejmowały głęboką ranę kłutą w lewej górnej części klatki piersiowej. Dodatkowo, z jej nosa wydobywała się piana, co sugerowało brak tlenu i mogło wskazywać na to, że kobieta mogła utonąć po ataku.
Jaka ryba była sprawcą ataku?
Choć mówi się, że to miecznik mógł zaatakować surferkę, na razie są to jedynie przypuszczenia. Eksperci wskazują na tę rybę ze względu na charakterystyczne rany, jakie odniosła ofiara. Jednak bez dokładnych badań nie możemy być pewni, jaki gatunek był odpowiedzialny za atak. Mieczniki, znane z długiego, spiczastego pyska, mogą stwarzać zagrożenie dla ludzi w wodach, gdzie występują. Ataki są rzadkie, ale nie można ich zupełnie wykluczyć.