Search
Close this search box.
Search
Close this search box.

Nocne wędkowanie w PZW Katowice może skończyć się mandatem!

Czas zainwestować w oświetlenie stanowiska wędkarskiego (canva pro)

Trudno znaleźć lepszy pomysł na klimatyczne wędkowanie niż nocne letnie zasiadki. Wędkowanie w nocy ma w sobie coś magicznego i tajemniczego. Jednak nadchodzące lato będzie dla wędkarzy zupełnie inne, jakby jaśniejsze, a bardziej w mroku. Dlaczego? Dowiecie się w poniższym artykule.

Rozświetlić ciemność

Nawet najbardziej znane łowiska ukryte w mroku potrafią zaskoczyć niespodziewanym pluskiem, nagłym szarpnięciem żyłki czy potężnym braniem, które potrafi wyrwać ze słodkiej drzemki. Z tej wyjątkowej intymnej i tajemniczej nocnej atmosfery może obedrzeć wędkarzy intensywne oświetlenie. To nie żart! Okręg PZW Katowice wprowadził obowiązek oznaczenia stanowiska wędkarskiego sztucznym białym światłem 360 stopni. Ten sam obowiązek mają wędkarze łowiący z jednostek pływających. O ile dobra widoczność jednostki pływającej w nocy jest jak najbardziej uzasadniona, to obowiązek oświetlenia stanowiska wędkarskiego może wzbudzać kontrowersje. Niemniej już dziś warto rozejrzeć się za odpowiednim oświetleniem, które ogarnie całe stanowisko.

Zamieszanie z zanętami

Warto przypomnieć również o innych, nie do końca zrozumiałych przepisach, w tym o zmianach w limitach zanęt. W PZW Katowice limit dobowy zanęty i przynęty wynosi 2 kg na dobę. Bardziej drastyczną drogę obrał m.in Okręg PZW Poznań. Na wodach okręgów rybackich rzeki Warty, wędkarz może użyć zaledwie 1 kilograma zanęty w ciągu doby, a w okresie od 15 czerwca do 15 września nęcenie „spożywką”, z wyjątkiem zawodów, jest całkowicie zabronione. Jak zwykle w podobnych sytuacjach zdania są podzielone, jednak zdecydowana większość wędkarzy nie jest gotowa na tak daleko idące ograniczenia.

Gdzie dwóch się bije…

Najbardziej palącą kwestią, której cały wędkarski świat przygląda się z niepokojem, jest niemal otwarty konflikt między Polskim Związkiem Wędkarskim a Państwowym Gospodarstwem Wodnym „Wody Polskie”. Zamieszanie jakie obie instytucje zgotowały wędkarzom tuż u progu sezonu, poważnie nadwątliło ograniczone już wcześniej zaufanie. Tam gdzie dwóch się bije, korzysta trzeci, a w tym przypadku „trzecim” są kłusownicy, którzy coraz śmielej i zuchwale pustoszą nasze wody. Kary grzywny i pozbawienia wolności zdają się nie robić na nich żadnego wrażenia. Decydenci i działacze! Mniej biurokracji, a więcej empatii! Co sądzicie o powyższych zmianach?

ZOBACZ TAKŻE

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *