Search
Close this search box.
Search
Close this search box.

Niezapomniana wyprawa na… Dorszowe łososie!

ogromne łososie

Morskie wyprawy, tak popularne wśród wielu wędkarzy, to rodzaj odskoczni od codziennego
łowienia na śródlądziu. Duża gwarancja złowienia dorszy oraz niespodzianki w postaci innych
gatunków ryb będących częstym przyłowem sprawiają, że późniejsze opowieści w gronie
przyjaciół urastają czasem do rangi legend. Nie inaczej było też w trakcie oraz długo po rejsie,
który chcę tu opisać.

W pogoni za srebrnymi wojownikami

W piękny marcowy poranek grupa zapalonych kolegów wędkarzy melduje się w Łebie na mojej łajbie. Godzinny przelot na oddalone o 50 km łowisko, gdzie poprzedniego dnia namierzyłem olbrzymie stada śledzi. Przy nich oczywiście namierzyłem i dorsze. Pierwsze rzuty i już po chwili mamy potwierdzenie naszych marzeń w postaci wygiętych i pięknie pracujących wędek u wszystkich uczestników rejsu. Czas mija nam szybko, zwłaszcza że ten film akcji toczy się w zawrotnym tempie. W pewnym momencie tracę ładnego dorsza, który spina się gdzieś w toni. Oznajmiam o tym koledze obok i już mam zwolnić moją przynętę, aby ją ponownie opuścić do dna, gdy następuje potężne targnięcie, a moja wędka zaczyna trzeszczeć pod naporem siły, która wydaje się nie uznawać żadnego sprzeciwu. Tak walczyć może tylko… „ŁOSOŚ NA KIJU!!!” – krzyczę do kolegów i luzuję hamulec mojego kołowrotka.

łosoś na spinning
Piękny łosoś na spinning

Potem komenda „wszystkie przynęty z wody”. Walka trwa kilkanaście minut. Wreszcie naszym oczom ukazuje się piękna srebrna ryba, która zapewne dawno już zapomniała o swoich „metrowych” urodzinach.  Jeszcze kilka odjazdów i ryba ląduje na pokładzie.

Tajemnicze łuki na echosondzie

Radość, duma i emocje powodują, że trzęsie mną jeszcze kilka minut. Kiedy znów spojrzałem trzeźwo na świat, zobaczyłem na ekranie mojej echosondy, że wśród olbrzymich stad śledzi pływają duże łuki… Poinformowałem o tym pozostałych uczestników wyprawy, aby mieli się na baczności, bo te ślady to właśnie polujące w toni łososie.

echosonda

Nie ukrywam, że zrobiłem to bardziej po to, by podkręcić atmosferę na pokładzie, niż z wiarą w ponowny sukces. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem, jak bardzo się mylę. Kiedy już następne hole dorszy powoli zamazały obraz pięknej walki, a zazdrosne spojrzenia kolegów wymierzone w piękną rybę stały się sporadyczne, nastąpiło coś, o czym  każdy z obecnych kolegów marzył pewnie w duchu.

Łososiowy strzał w dziesiątkę!

Stojący na drugim końcu łodzi Leszek zauważył, że w trakcie opuszczania przynęty do dna jego plecionka zrobiła się luźna. Według jego obliczeń powinna jeszcze schodzić z kołowrotka. Jak mi powiedział potem, zamknął kabłąk i wykonał kilka obrotów korbką, by zlikwidować powstały luz. Jego czujność po informacji, że w łowisku są inne łososie, okazała się zbawienna. Jak relacjonował nam później, nastąpiło potężne uderzenie. Wywołało w nim wrażenie, że trafił przynętą w przejeżdżający obok pociąg, który chce mu zabrać wędkę. Zluzowany w ostatniej chwili hamulec gwizdał na znak, że ekspres po drugiej stronie kija nie zamierza zatrzymywać się na żadnym przystanku.

łosoś
Ogromna ryba melduje się na pokładzie.

Podkład, ten na kołowrotku, zbliżał się w zawrotnym tempie. Kiedy już planowałem odpalenie silników i pogoń za rybą, ta – na szczęście dla Leszka – obrała inny rodzaj walki i zaczęła krążyć wokół łodzi. Początkowo w znacznej odległości, później niebezpiecznie blisko, co kazało mi podnieść silniki. Po około półgodzinnej wymianie argumentów srebrna lokomotywa zaparkowała przy burcie. Podebrałem ją i stwierdziłem, że jest starsza od mojej o jakieś 20 cm! 

Słowem podsumowania

Wiele jeszcze takich pięknych historii zapisało się w kartach moich wypraw morskich. Natomiast wspomniane na wstępie niespodzianki, do których z należy zaliczyć połów 10 gatunków ryb w trakcie jednego rejsu po Bałtyku, to inna historia. Historia z pogranicza wędkarskiego science fiction, choć do dziś zastanawiam się, czy jest bardziej science czy fiction.

Autor: Zbyszek Biernacki

ZOBACZ TAKŻE

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *