Kiedy myślimy o karpiach, często wyobrażamy sobie pływające w stawach ryby, które w okresie świątecznym goszczą na naszych stołach. Od jakiegoś czasu dostrzegamy, że powstała też inna wigilijna tradycja. Mianowicie coraz więcej osób angażuje się w rzekomą ochronę tych ryb, pragnąc zapewnić im lepsze warunki życia. Chodzi o kupno ryby z hodowli i jej wypuszczenie do rzeki lub jeziora. Niestety, mimo najlepszych intencji, działania te mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Sprawdź dlaczego!
Czy wypuszczanie karpia do rzeki ma sens?
„Kupiłem karpia, żeby zwrócić mu wolność” – z tym hasłem możesz często się spotkać, szczególnie w okresie przedświątecznym. Wiele osób, kierując się dobrymi intencjami, decyduje się na zakup żywego karpia z zamiarem uwolnienia go w lokalnych zbiornikach wodnych. Jednak eksperci alarmują, by tego nie robić. Oto kilka kluczowych minusów wypuszczania karpia do naturalnych zbiorników:
- Zaburzenie równowagi ekologicznej – Wprowadzenie karpia do nowych środowisk może prowadzić do konkurencji z rodzimymi gatunkami ryb o pokarm i przestrzeń życiową.
- Choroby i patogeny – Ryby hodowlane mogą być nosicielami chorób, które mogą zagrażać lokalnym populacjom ryb i innych organizmów wodnych.
- Nieprzystosowanie do dzikiego życia – Karpie hodowlane nie są przystosowane do życia w naturalnych warunkach, co zmniejsza ich szanse na przetrwanie po wypuszczeniu.
- Problemy prawne – W Polsce wypuszczanie zakupionych ryb do naturalnych zbiorników bez odpowiednich zezwoleń jest niezgodne z prawem.
Wypuszczenie karpia do rzeki to… znęcanie?
Niestety zabrzmi to brutalnie, ale ryby hodowlane ostatecznie powinny znaleźć się na talerzu, a nie w wodzie. Ich organizmy nie są przystosowane do życia w zmiennych warunkach rzeki, co naraża je na stres, choroby i szok termiczny. Natomiast samo osłabienie związane z odłowem i przechowywaniem w nieckach sprawia, że karpie nie są w stanie konkurować o pokarm ani unikać drapieżników, co kończy się śmiercią.
Według ichtiologów wypuszczanie takich wymęczonych, osłabionych ryb może być klasyfikowane jako znęcanie się nad zwierzętami. Eksperci dodają, że świadome wypuszczanie ryb do środowiska, w którym nie mają szans na przeżycie, jest formą niepotrzebnego przedłużania im cierpienia.
Karp nie jest naszym rodzimym gatunkiem
Karp, znana i popularna ryba w polskich stawach i na wigilijnych stołach, nie jest gatunkiem rodzimym dla naszych wód. Pochodzi z dorzecza rzeki Dunaj, a do Polski sprowadzili go Cystersi w XII wieku, którzy zakładali pierwsze stawy hodowlane. Od tego czasu karp rozprzestrzenił się w Polsce, jednak jego obecność w naturalnych ekosystemach jest problematyczna.
Wypuszczasz karpie do rzeki? Grozi Ci grzywna!
Wypuszczanie karpia do rzek i jezior jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale także niezgodne z polskim prawem. Karp, jako gatunek obcy, podlega przepisom „Ustawy o gatunkach obcych” z 2021 roku, która w artykule 7 ust. 1 zakazuje „wprowadzania do środowiska oraz przemieszczania w środowisku gatunków obcych”. Dodatkowo zgodnie z „Ustawą o rybactwie śródlądowym”, każde zarybienie wód obcych gatunkami wymaga zezwolenia. Wypuszczanie hodowlanego karpia na wolność stanowi nielegalne zarybienie bez odpowiednich uprawnień. Osoby decydujące się na takie działania narażają się na sankcje prawne, w tym karę grzywny.