Wszyscy narzekamy: „W PZW nie ma ryb”. Jednak nie każdy umie obchodzić się z tymi, które w wodach pływają. Na forach wędkarskich regularnie widać duże sztuki fotografowane na piasku. Zdarza się też, że przy pierwszych ociepleniach mniej obeznani wędkarze układają ryby na śniegu. Z całą pewnością – nie doda im to zdrowia.
Przede wszystkim podbierak!
Używanie podbieraka to nie tylko oszczędzanie żyłki i minimalizowanie ryzyka spinki. To również pomoc i troska o ryby. Podbieranie „na klatę” małej rybki nie zrobi jej wielkiej krzywdy, choć już sam fakt zacięcia jest dla niej niezbyt miły. Jednak z większymi sztukami jest inaczej. Ze względu na swoją masę brak podbieraka dodatkowo wbija im haczyk – grawitacyjnie. Co więc zrobić? Proste – użyj podbieraka. To tylko chwila. Mniejsze ryzyko spinki, zerwania przyponu i większe prawdopodobieństwo, że rybka podrośnie do okazałych rozmiarów.
To samo dotyczy również sporych ryb! Niejednokrotnie widziałem szczupaki wyciągane z wody za pokrywę skrzelową. Takie działanie może spowodować uszkodzenie skrzeli, a co za tym idzie, późniejsze problemy z pobieraniem przez rybę tlenu! Wsadzanie palców w skrzela można porównać do włożenia ręki w ludzkie płuca. Nieprzyjemne, prawda?
Połóż rybę w bezpiecznym miejscu
„Panierowanie” ryb w piachu to przykry widok na polskimi wodami. Niestety, ale zdarza się stosunkowo często. Zrozumiałe jest, że nie każdy musi używać mat karpiowych. Choć jest to wyposażenie przydatne, nie jest jednak obowiązkowe. Szanujmy wędkarzy-minimalistów. Jednak nawet Ci powinni wiedzieć, że dużo bezpieczniej wyhaczać jest rybę w podbieraku położonym na trawie.
Pył i piach ścierają śluz, który pełni wiele funkcji dla ryb. Dodatkowo może dostać się do skrzeli, co powoduje późniejsze konsekwencje. Drobna nawierzchnia może spowodować nawet uszkodzenia skóry i późniejsze choroby.
Szanujmy wszystkie ryby. Serdecznie zachęcam każdego do wypuszczania ich z powrotem do wody. Pozwólmy im się rozwijać i rosnąć!
