Archiwum dnia: 17 czerwca 2022

Wędkując w miejscówkach sandaczowych, czasami trafiałem na pojedyncze wyrośnięte okonie. Za każdym razem ryby były solidnych rozmiarów, przekraczały 40 cm. Na którejś wyprawie wędkarskiej trafiłem okonia 46-centymetrowego. Podczas holu pod samą burtę łódki odprowadziły go jeszcze 4 sztuki pasiastych rozbójników i każdy z nich był większy w karku, jak- by dopiero napompowały się na siłowni. NAJLEPSZE POMYSŁY RODZĄ SIĘ NA RYBACH Po tym, co widziałem podczas holu, zacząłem marzyć o łowieniu okoni systematycznie i to takich, które przekraczają 40 cm. Niby niedużo, a jednak. Okonie toniowe oraz pasiaki mniejszych rozmiarów nie były brane pod uwagę. Byłem nastawiony na łowienie okoni o odpowiednim gabarycie. Na dwa sezony wędkarskie zaniedbałem moje ukochane sandacze. Ciąg dalszy artykułu autorstwa Roberta Majchrowicza na stronie 32 WŚ 06/2022. Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj.

Czerwiec to upragniony miesiąc dla większości spinningistów kochających łowienie sandaczy. Wielu z nas nie może się doczekać chwili, kiedy nadejdzie jego pierwszy dzień. Na Czorsztynie sezon sandaczowy otwiera się tak na prawdę dopiero 16 czerwca – od tego dnia możemy wędkować z łodzi. Dlaczego dopiero od 16? Dlatego że zbiornik znajduje się na Podhalu, w górach i temperatury powietrza oraz wody są znacznie niższe niż w innych częściach kraju. Okręg zdecydował o opóźnieniu sezonu, ponieważ tarło sandacza odbywa się tu nieco później. Miało to na celu umożliwienie spokojnego wytarcia się ryb oraz rozejście się drapieżników z tarlisk. A przez pierwsze dwa tygodnie, tj. od 16 czerwca do końca tego miesiąca, na Czorsztynie obowiązuje zasada no kill na sandacze. LOKALIZACJA MIEJSCÓWEK Na Czorsztynie stacjonuję na co dzień, ponieważ tam mam najbliżej. Z początkiem sezonu staram się szukać sandaczy w płytszej części jeziora, gdzie wpadają Dunajec i Białka Tatrzańska. Jest to akwen…

Dowiedz się więcej

sandacz

Co roku to samo… 1 czerwca i zaczyna się zabawa w kotka i myszkę z mętnookimi zbójami. Mógłbym rzec: monotonia, ale… nie umiem. Rokrocznie czekam na Dzień Dziecka z wielkim utęsknieniem, mimo że status dziecka raczej już mnie nie dotyczy. Co sprawia, że nie umiem oprzeć się magii sandaczowania? Powodów jest bardzo wiele, ale je- den, najważniejszy to… nieprzewidywalność tej ryby. W mojej ocenie nie ma cudownych miejsc, idealnych przynęt, perfekcyjnej techniki, są tylko lepiej lub gorzej dopasowane elementy, które czasem zagrają, jak trzeba. TAKTYKA Najważniejsze, aby ciągle szukać czegoś nowego i nie stać się monotematycznym. Sandacze tego nie lubią. Rozpoczynając sandaczowy sezon, staram się działać zupełnie inaczej niż większość wędkarzy. Omijam „pigalaki”, łowię w porach dnia, w których na wodzie robi się luźno, wybierane przeze mnie techniki prowadzenia wabików i ich zbrojenie odbiegają od tych dominujących wśród kolegów po kiju. Po prostu działam inaczej niż inni, a za cel…

Dowiedz się więcej

3/3