Archiwum dnia: 7 czerwca 2021

Method feeder, czyli popularna metoda, to technika łowienia, która wbrew pozorom nie jest taka trudna. Przy odpowiednim przygotowaniu nawet początkujący wędkarz, który już miał styczność z metodą gruntową, może osiągnąć fantastyczne efekty. Method feeder, który stworzony przez Anglików sprawdza się do łowienia leszczy, karasi, linów oraz wielu innych gatunków ryb spokojnego żeru, w tym głównie karpi. WYBÓR ŁOWISKA Najlepiej stawiać swoje pierwsze kroki z metodą na łowiskach specjalnych, tzw. komercjach. To przeważnie stawy, w których dominującym gatunkiem są właśnie karpie. Ryby te nawet niewielkich rozmiarów mają bardzo dużo siły i energii. Łowiska są z reguły płytkie, z równym dnem, dlatego to idealne miejsce do łowienia na method feeder. Będąc pierwszy raz na łowisku, warto bacznie obserwować wodę. Karpie często w takich zbiornikach pokazują miejsce swego żerowania. Jeśli widzicie spławy, warto wybrać stanowisko blisko tego miejsca. Bankówką na karpie będą również zatoki, trzcinowiska oraz miejsca, gdzie są różne wodne przeszkody: powalone…

Dowiedz się więcej

Z wiązek łowienia na koguta ze zbiornikiem zaporowym jest nierozerwalny i to nie podlega żadnej dyskusji. Ja także stosuję koguty na różnego rodzaju zaporówkach. Niemniej jednak daleki jestem od ortodoksji wędkarskiej i gdy mam szansę na sukces, stosując gumę, to bez sentymentów zakładam właśnie ją. Ale po kolei. KOGUT Koguty są dobre na ryby potarłowe, wciąż jeszcze pobudzone i agresywne. Czyli w czerwcu. W pudełku mam modele białe i brązowe, ale także niebieskie lub czarne z żółtym akcentem. Dwa ostatnie przydają się, gdy dwa pierwsze zawodzą. Te kolory po prostu muszą wyjąć sandacze niechętne do współpracy. Kogutem łowi się szybko, opukując dno. Rzut, poderwanie z kija, kasowanie luzu, opad. Bum. I od początku. Tym, co trzeba koniecznie podkreślić, jest to, że nie ma co bawić się w długi opad, który z kogutem jest nieskuteczny. Do wolnego opadu są inne wabiki. Ja łowię kogutem w miejscach co najwyżej o niewielkim spadku.…

Dowiedz się więcej

Nie można przecież powiedzieć o nich, że są to superwojownicy. Porównywalnej wielkości szczupak jest dużo mocniejszym przeciwnikiem. Czy cały ich czar tkwi w tym elektrycznym pstryknięciu w kij w momencie brania? A może ich urok polega na tym, że są nieobliczalne i wymagają od nas ciągłego dopasowywania się do zmieniającej się sytuacji na wodzie. Aby w miarę skutecznie łowić mętnookie, bez względu na to, gdzie węd- kujemy: na rzece, zbiorniku zaporowym czy jeziorze, należy przede wszystkim bardzo dobrze poznać łowisko. Zlokalizować miejsca, w których sandacze występują, a następnie obserwować ich zwyczaje. Metodą prób i błędów należy sprawdzać, na co reagują i w jakich porach doby żerują. Dlatego warto skupić się na jednej wodzie i próbować ją rozgryźć. Ja najbardziej lubię polować na sandacze na dużych, głębokich jeziorach. Wprawdzie w tego typu wodach mętnookie są dość trudne do złowienia, za to można tu trafić prawdziwe okazy. Ciąg dalszy artykułu autorstwa Pawła…

Dowiedz się więcej

3/3