Archiwum dnia: 3 czerwca 2020

wypatruj-strzalek

Kiedy wiele lat temu zaczynałem przygodę z boleniami, a były to wówczas tylko rzeczne łowy, utwierdziłem się w przekonaniu, że prawdopodobnie nie ma nic bardziej emocjonującego od brania rapy na przykosie czy szczycie główki. Na szczęście cały czas poznajemy coś nowego. Dla mnie nowością było i w pewnym sensie nadal jest „polowanie” na bolenie z zaporówek, które jest czymś zupełnie innym od rzecznych podchodów, zwłaszcza zaś połowy „na upatrzonego” przy użyciu woblerów powierzchniowych. W NIEZNANE Pamiętam pierwszą boleniową wyprawę na sporą zaporówkę. Wiedzieliśmy z kolegami, że boleni jest tam pod dostatkiem, do tego można trafić prawdziwego smoka. Ekscytacja mieszała się z niepewnością, bo łowiąc te ryby stosunkowo długo zdawałem sobie sprawę, że oczekiwania a rzeczywistość to dwa różne światy. Wypłynęliśmy o świcie. Rześki majowy poranek z unoszącą się malowniczo mgłą wprawiał w doskonały nastrój, natomiast pierwsze trudne do przeoczenia uderzenie rapy w stado uklejek szybko przypomniało nam, po co tutaj…

Dowiedz się więcej

1/1