Archiwum dnia: 2 listopada 2019

branie

Nie lubię listopada. W ostatnich latach biorę rozbrat z tym miesiącem i coraz trudniej zrywa mi się o świcie na ryby. Zazwyczaj deszczowo, pochmurnie, szaro i zimno – nie sprzyja to dobremu samopoczuciu, ani pozytywnej motywacji do wędkarskiego działania. Wiem jednak, że koniec roku, choć chimeryczny i trudny, daje szanse na spotkanie z naprawdę grubymi rybami. Wędkarski listopad jak żaden inny miesiąc docenia wytrwałość i potrafi obdarować – czasem tylko jednym pstrykiem, ale w żadnym innym miesiącu nie ma on takiego znaczenia jak w tym. Odpuszczam świt. Dla łowców jesiennych drapieżników pewnie te słowa brzmią jak bluźnierstwo, ale w pełni świadomie rezygnuję z obecności nad wodą o tej porze. Doświadczenie mówi mi, żeby ryby łowić raczej w godzinach południowych lub popołudniowych. Czasem zostaję godzinę lub dwie po zmroku, bo to pora, w której sandacze często wychodzą na żer. Na dużych zbiornikach zaporowych, gdzie presja jest naprawdę duża, brania potrafią zacząć…

Dowiedz się więcej

1/1