Sandaczowe blaty
Tytułowa nazwa dosyć często pada z ust spinningistów polujących na sandacze. Czym jednak jest blat, jak znaleźć naprawdę dobre łowisko i jak się na nim poruszać? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w poniższym tekście. Z definicji to twarda i płaska powierzchnia. I w zasadzie nie powinno być problemu ze znalezieniem takiego miejsca. Wszak na wielu zbiornikach można spotkać płaskie i w miarę twarde dno, ale sandaczy tam albo nie ma, albo występują bardzo nielicznie. Dla mnie sandaczowe blaty nierozerwalnie łączą się ze zbiornikami zaporowymi. To właśnie w nich sandacze zdominowały inne drapieżniki, a ich łowienie nie jest szukaniem igły w stogu siana.Dlaczego tak się dzieje? Już odpowiadam. Zaporowe dobrodziejstwa Zaporówka to sztuczny akwen utworzony poprzez spiętrzenie wód rzeki. Typuje się teren zalewowy, buduje tamę i pozwala wodzie zapełnić odpowiednią przestrzeń. Tereny zalewowe bywają różne. Całe opuszczone wsie, rozpadające się budynki, mosty, drogi, bunkry, wykarczowane lasy itp. Wszystko to twarde…
Listopad na płyciznach
Przełom października i listopada to zdecydowanie jeden z moich ulubionych okresów w wędkarskim sezonie, zwłaszcza kiedy pogoda zaserwuje nam kilka słonecznych i cieplejszych dni. Ma swój uroki niesamowitą aurę, którą dostrzec możemy dokładnie obserwując otaczającą nas przyrodę. Okres ten łatwo porównać do przełomu kwietnia i maja, kiedy to cieszymy się pierwszymi ciepłymi promieniami słońca, rozkwitającą florą a nawet specyficznym zapachem unoszącym się w powietrzu. To wszystko powoduje, iż czujemy w powietrzu odradzające się po zimie życie. Analogicznie jest na przełomie października i listopada, w powietrzu zdaje się czuć koniec pewnego okresu, przyroda jakby zwalnia, przygotowując się do zimowego letargu. Podobnie reagujemy i my –wędkarze. Jako integralna jej część także powoli się wyciszamy, w zdecydowanej większości kończąc sezon wędkarski. W tym okresie nad zbiornikami robi się już ciszej i bardziej kameralnie. Mniejsza ilość wędkujących jak i wypoczywających nad wodą ludzi, mniejsza ilość ptactwa a nawet buszujących w trawie gryzoni powoduje, iż…
Listopad dla wytrwałych
Listopad to miesiąc, na który zawsze czekam z niecierpliwością. Kiedy nastaje czas totalnej szarzyzny, a pogoda zachęca bardziej do zaparzenia herbaty i pozostania w cieple czterech kątów, kompletuję sprzęt na grubego zwierza i ruszam na wschód. Celem moich wypraw jest graniczny Bug a odcinki, które najchętniej odwiedzam, rozciągają się pomiędzy Włodawą a Dorohuskiem. Rzeka ta potrafi u schyłku jesieni wynagrodzić tym, których nie zniechęcają przemierzone kilometry, choć właśnie owe spacery wzdłuż jej meandrów same w sobie są nagrodą i świetną odskocznią od gwaru miasta i duszącym pędem życia, który mimowolnie nas dotyka. Tutaj czas płynie po swojemu, wystarczy pobyć nad brzegiem Bugu choć kilka godzin, a nasze nastawienie do otoczenia zmienia się diametralnie. Bużańska ruletka Obławiając listopadowy Bug, szukam przede wszystkim szczupaków, rzadziej sandaczy. Wiele razy jednak w miejscu typowo szczupakowym łowiłem sandacze i na odwrót. Nie bądźcie też zdziwieni,kiedy gumę uzbrojoną w trzydziestogramową główkę, prowadzoną wachlarzem w poprzek nurtu,…
„Wędkarski Świat” z nową stroną www!
Niezmiernie miło nam zaprezentować nową odsłonę naszej strony internetowej. „Wędkarski Świat” zmienia się dla Was i wkracza w Internet, czego efektem jest nowa witryna, którą mamy Wam przyjemność dziś przedstawić. Co na niej znajdziecie? Przede wszystkim to, z czego od przeszło dwudziestu lat znany jest WŚ: wysokiej jakości treści pisane przez specjalistów z branży, poradniki, recenzje sprzętu i relacje z wydarzeń wędkarskich. Będą to zarówno, tak jak do tej pory, zapowiedzi artykułów z nowych numerów miesięcznika, jak również, co stanowi nowość na stronie www „Wędkarskiego Świata” pełnoprawne artykuły. To jednak nie koniec. Nowa strona internetowa WŚ z założenia ma być miejscem, gdzie każdy wędkarz znajdzie coś dla siebie. Przygotowaliśmy więc dla Was obszerną, wciąż rozbudowywaną bazę łowisk, sklepów wędkarskich, noclegów, a także okręgów i kół PZW. Wszystko po to, aby korzystając z zasobów i doświadczenia „Wędkarskiego Świata” internauci mogli znaleźć odpowiednie miejsce do łowienia ryb, a także sprawdzić, gdzie w…
Szczupakowy problem z głowy
Kolejny rzut, poderwanie i mocny strzał. Chwilę czuć ogromną rybę na kiju i nagle luz. Spadła. Takie scenariusze towarzyszą wędkarstwu zawsze i często nic nie możemy z tym zrobić. Tak już jest i koniec. Ale jeśli chodzi o szczupaki, można to mocno ograniczyć. Kiedy przeglądam swoje przynęty po wyprawie szczupakowej, jasno widać, w którą część przynęty szczupaki uderzają najczęściej. To jest głowa. Miewałem już mocno zmasakrowane ogony czy korpusy. Ale łeb dostaje zawsze najwięcej. Ze zbrojeniem małych przynęt zwykle nie ma problemu. Nawet niewielki szczupak potrafi ją połknąć w całości. Jednak sposób uzbrojenia dużych gum, szczególnie w dni, kiedy szczupaki nie są agresywne, trzeba dobrze przemyśleć. Skuteczne zbrojenie Duże swimbaity mają ukryte obciążenie często wewnątrz gumowego korpusu i jedyne, co możemy zrobić, to wspomagać się stingerami. Klasyczne duże rippery, które samodzielnie zbroimy w główkę dżigową, dają nam większą możliwość odpowiedniego rozmieszczenia haków. Wiele lat kombinowałem, jak na samym końcu ogonka…
Okoniowe wyspy
Już wiele lat temu okonie stały się głównym celem moich wypraw. Poświęciłem im czas, rezygnowałem dla nich z celowego łowienia większych drapieżników, odwiedzałem najlepsze okoniowe łowiska w Polsce i nie tylko. Poznałem wiele ciekawych łowisk, nauczyłem się poznawać je w szybkim tempie i wybierać najlepsze miejsca, które zwykle dawały ryby. Dziś, gdy przypomnę sobie moje najlepsze okoniowe jeziora, nasuwa mi się ciekawy wniosek. Wszystkie akweny, w których łowiłem rekordowe ryby, charakteryzowały się obecnością wysp. To właśnie przy nich łowiłem swoje największe okonie. Dziś przedstawię Wam kilka takich miejsc przy wyspach, które odwiedzam nie tylko w październiku, ale także przez większą część wędkarskiego sezonu. Garb wcinający się w jezioro Wyspy są powierzchniowym przedłużeniem dużych podwodnych górek o bardziej lub mniej zróżnicowanych stokach. Opływając wyspę dookoła, można natrafić na wypłycenie, które rozciąga się prostopadle od brzegu i ma długość zwykle do kilkudziesięciu metrów. Można je nazywać na wiele sposobów, począwszy od garbu,…