Odszedł Marian Paruzel
Mimo, że za kilka dni skończyłby 89 lat do końca pozostał aktywnym spinningistą i publicystą. Pisał do wszystkich magazynów wędkarskich, w których od wielu lat był uważany za niekwestionowany autorytet w sprawach dotyczących ryb łososiowatych. Przez kilka lat piastował stanowisko redaktora naczelnego magazynu Esox. Łowieniu troci i łososi poświęcał się bez reszty. Jako jeden z pierwszych Polskich wędkarzy penetrował łowiska pstrągowe i łososiowe Skandynawii, a pierwszą pionierską wyprawę za Koło Podbiegunowe odbył małym Fiatem opisując ją w książce „Łososie, Laponia i ja”. Zapraszany na wszystkie poważne zawody trociowe w Polsce rzadko odmawiał i choć w ostatnich latach uczestniczył w nich już jako gość honorowy i nestor Polskiego wędkarstwa, to nie dawał sobie taryfy ulgowej do końca przemierzając ze spinningiem w ręku ulubione odcinki Parsęty i Regi. Za lata ofiarnej pracy zawodowej i społecznej był wielokrotnie odznaczany m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Armii Krajowej Rządu Londyńskiego, Złotą Odznaką PZW z Wieńcami.